Na pierwszy rzut oka myśl o zorganizowaniu całkowicie wegańskiego wesela wydaje się cokolwiek szalona. Na forach internetowych można znaleźć dużo wątków, w których zwolennicy i przeciwnicy tej koncepcji toczą walki na argumenty. Z jednej strony mamy państwa młodych, którzy – chcąc pozostać w zgodzie ze swoim sposobem myślenia – nie życzą sobie serwowania martwych zwierząt swoim gościom w ramach celebrowania świeżo zawartego przez nich związku. Z drugiej strony mamy gości, którzy często odbierają brak dań mięsnych w menu jako narzucanie im pewnego sposobu życia, nie mają zaufania do walorów smakowych kuchni wegańskiej, a ponadto mogą potraktować taką propozycję weselnego wieczoru jako brak szacunku dla ich zwyczajów żywieniowych. To trudny spór, jednak ostateczny głos należy zawsze do państwa młodych. To ich wielki dzień i jeśli ma to być wegański dzień, to niech tak będzie!
Odkładając kwestie sporne na bok, warto przyjrzeć się wegańskiemu menu. Co jest w nim takiego strasznego, czego mięsożerca by nie zjadł? Weganie mają wiele sposobów na to, aby ich kuchnia była urozmaicona, bogata w substancje niezbędne dla ludzkiego organizmu, a także aby mięso zastąpić jego substytutami. Wśród składników dań wegańskich oprócz oczywistych warzyw często znajduje się również tofu, tempeh czy seitan. Lista możliwych dań i kombinacji smaków jest praktycznie nieskończona: wszelkiego rodzaju zupy, medaliony z tofu, kotlety z boczniaków, grillowany tempeh, aromatyczne risotto lub kaszotto na tysiąc sposobów, cudowne sałatki, faszerowane cukinie, bakłażany, pomidory… Jedyne, co ogranicza tę listę, to wyobraźnia kucharza i państwa młodych, którzy – w najlepszym z możliwych scenariuszy – powinni wspólnie dzielić pasję dla wegańskiej kuchni. Fantazyjne bezmięsne przekąski to niesamowite pole do popisu dla szefa kuchni. To mit, że warzywami nie można się najeść. Przede wszystkim można je pięknie podać i, co więcej, są tacy, którzy nawet się nie zorientują, że w tych daniach nie było mięsa!
Jeśli para młoda chce być konsekwentna w swoim wyborze wegańskiego wesela, trzeba również poświęcić uwagę kwestii alkoholu. Na pierwszy rzut oka jest to produkt niewinny, bo stworzony na bazie owoców lub zbóż, niemniej jednak w wielu przypadkach producenci używają produktów odzwierzęcych podczas procesu klarowania alkoholu (stosuje się np. żelatynę, karuk, albuminę czy kazeinę). W większości przypadków ta informacja nie znajdzie się na butelce, a wiadomości o tym, czy dany alkohol jest w stu procentach wegański czy nie, trzeba zaczerpnąć u samego producenta. Na szczęście z pomocą weganom przychodzi też internet, w którym można znaleźć wyszukiwarki wegańskich alkoholi (np. barnivore.com) lub po prostu listy sprawdzonych już przez innych wegan producentów.
Weganizm to ideologia, która nie ogranicza się wyłącznie do tego, co znajduje się na naszym talerzu. To sposób myślenia, który sięga zdecydowanie dalej. Stąd też para młoda, która żyje na co dzień po wegańsku, na pewno zwróci również uwagę na takie aspekty wesela jak suknia panny młodej czy strój pana młodego (żadnego jedwabiu, domieszek wełny, naturalnych futer) oraz buty bez elementów skórzanych czy wełnianych. Jeśli biżuteria, to bez pereł i koralowców. Makijaż może być wykonany jedynie kosmetykami „vegan friendly” (to ważna kwestia, o której należy pamiętać przy wyborze makijażystki). Dla kwiaciarki z kolei ważną informacją będzie to, aby w wiązankach kwiatowych nie pojawiła się jedwabna wstążka.